Czy kiedykolwiek zdarzyło Ci się pomyśleć: On/Znowu zrobił to, czego się spodziewałam? Tak, właśnie o to chodzi. Mózg ludzki, ten najbardziej zaawansowany komputer świata, ma jedną cechę – nie lubi być zaskakiwany. Dlatego w związkach często zdarza się, że oczekiwania jednej osoby magicznie – lub też brutalnie – materializują się w zachowaniach tej drugiej. I nie, to nie żadne czary. To efekt Pigmaliona w związku, psychologiczny mechanizm, dzięki któremu masz niechcący moc bycia wróżką (albo czarnoksiężnikiem) we własnym domu.
Co to w ogóle jest ten efekt Pigmaliona?
Zanim zaczniemy stosować efekty psychologiczne niczym kuchenne przyprawy, warto wiedzieć, z czym mamy do czynienia. Efekt Pigmaliona, nazwany od greckiego rzeźbiarza, który zakochał się w stworzonym przez siebie posągu (z wzajemnością!), to mechanizm polegający na tym, że oczekiwania wobec drugiej osoby wpływają na jej zachowanie w taki sposób, że… zaczyna spełniać nasze przewidywania.
Prosty przykład z życia: jeśli wierzysz, że Twój partner jest bałaganiarzem i przypominasz mu o tym przy każdej okazji, to zgadnij co? Wkrótce zacznie zachowywać się, jakby rzeczywiście miał doktorat z Chaosu. Przecież nikt nie lubi zawieść ludzi, szczególnie tych najbliższych. Nawet jeśli miałby to być zawód pasywny-agresywny.
Miłość z niespodzianką: Jak oczekiwania zmieniają rzeczywistość
To nie jest czysta magia, ale psychologiczna samospełniająca się przepowiednia. Kiedy w głowie tworzysz obraz swojego partnera jako kogoś troskliwego, lojalnego albo totalnie niezainteresowanego zakupami na przecenie – to prawdopodobnie zaczynasz go tak właśnie traktować. A on, czując Twoje nastawienie, zaczyna się dostosowywać do tej roli. Niekiedy nieświadomie, bo przecież każdy z nas lubi, kiedy ktoś wierzy, że jesteśmy superbohaterem. Nawet jeśli naszą supermocą jest wynoszenie śmieci bez przypominania.
Problem pojawia się wtedy, gdy oczekujesz nie tego, co dobre, tylko katastrofy. Bo jeśli wciąż podejrzewasz zdradę, zdrada z materiałem dowodowym z TikToka może być już tylko kwestią czasu. Oto cały efekt Pigmaliona w związku w akcji – jak myślisz, tak masz.
Rzeźbisz partnera… czy swoje rozczarowanie?
Warto zastanowić się, czy Twoje oczekiwania nie są przypadkiem jak niewidzialne dłonie Pigmaliona, który rzeźbi sobie partnera – tylko nie zawsze na obraz i podobieństwo ideału, a raczej frustracji. I kiedy On/Ona w końcu staje się taki, jak mówiłaś, zamiast euforii są tylko wzruszenie ramionami i tekst: A nie mówiłam?
Tu właśnie tkwi pułapka. Efekt Pigmaliona działa w obie strony – pozytywną i negatywną. Możesz mieć partnera, który będzie rozkwitał pod wpływem Twojej wiary w jego zalety, ale równie dobrze możesz otrzymać wersję człowieka, który już sam nie wie, czy rzeczywiście coś potrafi, czy tylko zawodzi oczekiwania. A przecież nikt nie chce być wiecznie chłopcem do bicia… nawet metaforycznego.
Co możesz zrobić, by nie zniszczyć (albo nie przetworzyć) swojego Pigmaliona?
Po pierwsze, zastanów się: jakie masz oczekiwania wobec partnera? I czy są one realistyczne? Wymaganie, by codziennie jadł z Tobą hummus i prowadził rozmowy o uczuciach jak terapeuta z Netflixa, może nie być najlepszym początkiem.
Po drugie – i to najważniejsze – wyrażaj pozytywne oczekiwania. Mów o tym, co w nim cenisz, co Ci się podoba. Zdziwisz się, jak działa ta psychologiczna pochwała z góry. Bo kiedy powiesz: Wiem, że świetnie sobie poradzisz z tym zadaniem, zamiast Pewnie znowu coś zawalisz, efekt Pigmaliona zrobi swoje i sprawi, że faktycznie się postara.
I po trzecie: daj przestrzeń. Ktoś, kto czuje się nieustannie oceniany i kontrolowany, w końcu zaczyna grać swoją rolę tak, jak go reżyserujesz – ale to, niestety, zazwyczaj kończy się dramatem.
Zakochani prorocy, czyli jak naprawić to, co samemu się przewidziało
Związek to nie plan filmowy, a partner to nie aktor, który gra według naszego scenariusza. Chociaż fajnie byłoby mieć Dublera do wynoszenia śmieci i umawiania wizyt u dentysty, niestety – życie tak nie działa. Ale dobra wiadomość jest taka, że możemy świadomie używać efektu Pigmaliona, by budować relację, a nie ją sabotować. Efekt Pigmaliona w związku to narzędzie, które w odpowiednich rękach może być lepsze niż konsultacja u psychoterapeuty – i tańsze!
Nie musisz być greckim artystą ani psychologiczną Zosią-Samosią, by w waszej relacji działy się cuda. Wystarczy trochę uważności, szczerości… i może nieco mniej przewidywania katastrof. Bo skoro Twoje myśli mają taką moc, lepiej używać ich mądrze. Na przykład do przewidzenia wspólnego weekendu z pizzą i dobrym serialem.